W nawiązaniu do wczorajszego artykułu o walu butlonosym, który po raz pierwszy został zaobserwowany na polskim wybrzeżu, nasuwa się pytanie: które gatunki morskich ssaków są typowe dla Morza Bałtyckiego i w jakiej kondycji są ich populacje?
Liczba gatunków ssaków w Morzu Bałtyckim nie jest zbyt imponująca, ale w kwestii odradzania się populacji niektórych z nich, działania polskich ekologów napawają optymizmem i może już wkrótce widok foki na plaży nie będzie rzadkością.
Chyba najbardziej medialnym ssakiem Morza Bałtyckiego jest morświn. Od lat walczy się o przywrócenie stabilnej populacji tego niewielkiego walenia. Niestety, trzebiony przez lata, uważany za szkodnika, przez którego zmniejszały się połowy rybaków, zniknął praktycznie całkowicie z wód polskiej części morza – w latach 50. odnotowywano 1-2 osobniki rocznie. Morświny są niewielkie – dorastają do 180 cm długości, prowadzą skryty tryb życia, nie są takie towarzyskie jak delfiny. Polują na śledzie i szproty, których w Bałtyku nie brakuje, jednak ze względu na nakładanie się terenów połowowych z żerowiskami morświnów, wiele z nich ginie przez uduszenie, zaplątana w sieci rybackie. Nie udają się próby rozrodu morświnów w warunkach hodowlanych, co dodatkowo wpływa na bardzo powolne odbudowywanie się ich populacji.
Poza morświnem wody Morza Bałtyckiego odwiedzają dość rzadko delfiny białonose, lubiące zimne wody północnego Atlantyku. Udało się również zaobserwować kilkukrotnie większe od delfinów butlonosych walenie – finwale i humbaki. Są one dość liczne w wodach Atlantyku, ze względu na swoją wielkość dochodzącą w wypadku finwala do 26 metrów i 17 metrów w wypadku humbaka są zawsze wielką atrakcją na naszym morzu.
Mówiąc o rodzimych gatunkach ssaków, nie można zapomnieć o fokach. W programie większości wycieczek do Helu jest wręcz obowiązkowy punkt – odwiedzenie fokarium. Tam nie tylko można obejrzeć foki z bliska, ale również dowiedzieć się, co jedzą, jak przebiega proces wspomagania populacji foki szarej przez rozród w fokarium i wypuszczanie młodych fok do Bałtyku.
Właśnie foka szara jest tą najbardziej liczną z trzech gatunków fok na naszym wybrzeżu. W stadach liczących nawet dziesiątki osobników wypoczywa na plażach, godzinami wygrzewając się w słońcu. Mimo że zaprzestano zabijania fok, nadal napotykają one liczne zagrożenia, chociażby takie, jak ruch turystyczny. Oczywistym zagrożeniem jest również wzmożony ruch statków, przypadkowe zaplątanie się w sieci, co skutkuje utonięciem foki oraz zanieczyszczenie środowiska, wpływające na układ rozrodczy samic fok, częste poronienia, choroby płodów i śmierć młodych, jeszcze przed urodzeniem.
Poza foką szarą, która jest największą foką Bałtyku (samce dorastają 3 metrów i mogą ważyć nawet 300 kg) zdecydowanie rzadziej obserwowane są foki pospolite oraz foki obrączkowane.
Foki pospolite, mimo swej nazwy w Morzu Bałtyckim nie występują zbyt licznie. Znajdującą się najbliżej od Polski kolonię tego gatunku można zaobserwować u wybrzeży Szwecji na wyspie Olandia, Mimo że Olandia leży w niezbyt wielkiej odległości od Polski, foki pospolite nieczęsto goszczą na naszych wodach. Foka pospolita nie odznacza się dużymi rozmiarami. Samce, które są nieco większe od samic mogą osiągać maksymalnie 180 cm długości. Gatunek ten może mieć futro w różnych odcieniach szarości i brązu i zawsze jest pokryte malutkimi plamkami, przez co ma marmurkowy wzór.
Najmniejsza z fok zaglądających na nasze wybrzeże to foka obrączkowana, zwana również nerpą. Jej nazwa pochodzi od wzoru na futrze w postaci jasnych obręczy. Samice rodzą młode na lodzie morskim, w specjalnie przygotowanych norach pod śniegiem w rejonach dalekiej północy. Na porządku dziennym są obserwacje fok obrączkowanych w Arktyce, w miejscach występowania paku lodowego. Jej wędrówki na Bałtyk nie są częste.
Tekst: Liliana Keselinka-Nawrot