Owady, w tym także mrówki, jeszcze śpią, a dokładniej – znajdują się w stanie odrętwienia. A jak przygotowały się do zimy?
Po pierwsze mrówki od końca lata starają się utyć! Wraz z oznakami nadchodzącej jesieni zaczynają jeść coraz więcej i w ten sposób gromadzą w ciele zapasy substancji odżywczych, które zimą zastąpią im pokarm. A gdy nadchodzą pierwsze chłody i temperatura powietrza nocą spada poniżej 10ºC, mrówki schodzą korytarzami w głąb zimowych gniazd, poniżej temperatury zamarzania gruntu. Gniazda niekiedy sięgają nawet 2 metrów pod powierzchnię ziemi. Wewnątrz panuje niewysoka temperatura 2–8ºC, ale pozwala ona mrówkom przetrwać zimowe miesiące. Po zejściu do swego podziemnego królestwa owady ograniczają aktywność i spokojnie czekają na wiosenne ocieplenie. Gdy ono nadejdzie, mrówki starają się jak najszybciej ogrzać wnętrze domostwa, które zbudowały w nasłonecznionym miejscu. Wychodzą na powierzchnię, nagrzewają się w promieniach słońca, a następnie powracają do mrowiska, aby oddać nagromadzone w ciele ciepło. Czynności te pracowicie powtarzają, aż w ich gnieździe zapanuje odpowiednia temperatura. Różnica temperatury między środowiskiem zewnętrznym, a wnętrzem mrowiska może dochodzić aż do 20°C! Przegrzewać się jednak też nie należy. Kiedy więc w mrowisku zaczyna się robić zbyt gorąco, mrówki otwierają otwory wejściowe i wietrzą swoje domostwo. System wentylacyjny jest doskonały. Mrówki potrafią w razie zbyt dużego spadku temperatury wewnątrz gniazda szybko pozamykać otwory.
Wybudzenie z odrętwienia z powodu „temperatury nie do zniesienia” i wentylowanie mrowiska zdarza się niekiedy także w środku zimy, np. w słoneczny dzień. Aktywność, jak wiadomo, wywołuje głód, mrówki szukają wówczas czegoś na ząb. O pożywienie jednak trudno w zimowych warunkach – nie mogą liczyć nas spadź, czyli wydaliny mszyc, na soki drzew, niekiedy uda im się spożyć nasiona lub jakiegoś bezkręgowca (są głównie drapieżnikami).
Jednym z ciekawszych, choć ryzykownych sposobów
„przechowywania żywności” w mrowisku, a właściwie jej wytwarzania jest
zaproszenie odpowiedniego współlokatora na zimowanie. Chodzi o gąsienice
modraszka ariona, będącego jednocześnie pasożytem społecznym bez skrupułów. Gąsienice
produkują smaczną dla mrówek substancję, którą mrówki chętnie spijają z ich
ciała. Dzięki temu gąsienice modraszków mogą bez obaw ze strony drapieżnych
mrówek zimować w ich mrowisku, otrzymując przy tym nad wyraz dobrą opiekę.
Adopcja gąsienic przez mrówki zapewnia im całkowitą ochronę przed naturalnymi
wrogami i pasożytami, a ich wikt składa się z poczwarek i jaj
mrówek. Zdarza się jednak, że w mrowisku po kilku miesiącach znajduje się
larwa modraszka i ani jednego jaja właścicieli gniazda. Tak więc, czy
zawsze modraszek w mrowisku jest odpowiednim współlokatorem? Pewnie nie. Przy
tym sytuacja jest bardzo skomplikowana. To nie mrówki wybierają zimową
strategię – czy lepiej żyć z pełnym brzuchem, ale za to z ryzykiem wyjedzenia
potomstwa przez sublokatora, czy z doskwierającym głodem w stanie odrętwienia
bez tego ryzyka. Mrówki są oszukiwane. Robotnice transportują gąsienice do
gniazda sądząc, że niosą własne potomstwo, gąsienice wytwarzają bowiem
specjalną substancję przypominającą mrówcze feromony. Można powiedzieć, że
mrówki świetnie radzą sobie z mrozem, budując doskonale zorganizowane
gniazda, co do zapewnienia żywności na zimę sprawa nie jest już tak oczywista.
Tekst: dr Magdalen Puczko (cz. 1), Anna Ostrowska (cz. 2)
Bibliografia;
Zalewska R., Owady zimą, „Nasza Biebrza”, czasopismo Biebrzańskiego Parku Narodowego dla dzieci i młodzieży, nr 41.
Karwowski M., Latające arcydzieła przyrody, https://forumakademickie.pl/fa/2011/06/latajace-arcydziela-przyrody/, dostęp: 16.03.2016.