ILE JEST PLANET W UKŁADZIE SŁONECZNYM?
Do niedawna sądzono, że wokół Słońca krąży osiem planet: Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran i Neptun. Starożytni astronomie nie mieli pojęcia o istnieniu Urana i Neptuna, za planety uznawali Słońce i Księżyc, a uważana za środek Wszechświata Ziemia nie zaliczała się do tego elitarnego grona. Wprawdzie niektórzy dawni uczeni (na przykład Arystarch z Samos) uważali, że Ziemia krąży wokół Słońca i jest jedną z sześciu planet, ich pogląd nie spotkał się z szerszą akceptacją. Sytuacja uległa zmianie dopiero za sprawą Mikołaja Kopernika, który odrzucił geocentryczny model i ponad wszelką wątpliwość uznał, że Ziemia jednak kręci się wokół Słońca, więc jest planetą
Na odkrycie siódmej planety (Urana) trzeba było czekać do 13 marca 1781 roku. Za pomocą skonstruowanego przez siebie teleskopu dokonał tego William Herschel. Dokładne obserwacje Urana wskazywały, że jakaś nieznana siła powoduje zniekształcanie orbity planety i na tej podstawie wysnuto hipotezę o jeszcze jednej planecie krążącej wokół Słońca. 23 września 1846 r. przewidywania teoretyczne potwierdził Johann Gottfried Galle. Na podobnej zasadzie odkryto Plutona: coś zaburzało ruch Neptuna, jasnym więc było, że poza jego orbitą musi znajdować się jeszcze jeden masywny obiekt. Odkryto go 18 lutego 1930 r.
Degradacja Plutona
Coraz większe i doskonalsze teleskopy pozwalały astronom zaglądać w coraz dalsze rejony Układu Słonecznego. Na początku XXI wieku odkryto kilka obiektów krążących poza orbitą Plutona, ale dopóki nowopoznane obiekty okazywały się mniejsze od dziewiątej planety, nie było problemu. Sytuacja uległa zmianie w 2005 roku, gdy odkryto Eris. Obiekt okazał się masywniejszy od Plutona, a NASA natychmiast poinformowała świat o odkryciu dziesiątej planety. Astronomowie stanęli wówczas przed poważnym dylematem, gdyż nie było pewności, że niebawem nie odkryjemy wielu podobnych obiektów i liczba planet Układu Słonecznego będzie ciągle wzrastać. By uniknąć takiej sytuacji Międzynarodowa Unia Astronomiczna zwiększyła wymagania, jakie musi spełniać dany obiekt, by mógł zostać uznany za planetę. Ten prosty zabieg wyrzucił Plutona i Eris z elitarnego grona, tak więc liczba planet w Układzie Słonecznym spadła do ośmiu.
Czy w Układzie Słonecznym jest jeszcze miejsce na nowe planety?
Niedawne odkrycia sugerują, że być może tak. Uczeni przyjrzeli się planecie karłowatej 2012 VP113 i doszli do wniosku, że jej ruch zaburzany jest przez nieznaną siłę. Na podstawie analogicznego efektu odkryto Neptuna i Plutona, więc być może w niedalekiej przyszłości okaże się, że w odległych rejonach Układu Słonecznego krąży jakiś masywny obiekt. W 2013 r. uczeni uważali, że ruch 2012 VP113 zaburza planeta o masie 10-krotnie większej od masy Ziemi, czyli tylko trochę lżejszy od Urana. Gdyby okazało się to prawdą, taki obiekt z pewnością zasługiwałby na miano planety. W 2014 r. niektórzy zaczęli uważać, że w zewnętrznych rejonach układu krążą nie jedna, lecz dwie planety. Na razie nie udało się odkryć żadnej z nich, ale Neptun i Pluton też długo umykały naszym oczom, choć przewidywaliśmy ich istnienie. Nie można zapominać, że historia lubi się powtarzać …