Czy geolodzy mają problem z kreacjonistami?
Jakiś czas temu udzielałem wywiadu w „Antyradiu” na temat pracy geologów i przygotowywanej przez geologów „Nocy Naukowców” w Krakowie. W pewnym momencie padło pytanie, czy jako geolodzy mamy problemy z kreacjonistami?
Pytanie mocno mnie zaskoczyło i dałem nieco wymijającą
odpowiedź, trochę żartobliwą, że nie chcę nikomu nadepnąć na odcisk, więc „pomidor!”
[„Pomidor” to zabawa, w której jedna osoba zadaje różne pytania, a druga musi
na nie odpowiadać „pomidor” zachowując całkowitą powagę, co wcale nie jest
proste, bo ktoś może zapytać np. co masz w głowie zamiast mózgu ;-) ].
O sprawie właściwie zapomniałem, do czasu kiedy to przez przypadek przeczytałem
artykuł na temat grupy działającej w Wielkiej Brytanii „Christians against
dinosaurs”. Na popularnym portalu społecznościowym w grupie zamkniętej jest
ponad 13 000 członków. Oczywiście, część z tej liczby, to osoby, które są
tam z ciekawości – np. ja.
Niemniej jednak istotne jest to czym ta grupa się zajmuje. Według mojej opinii
jest to odłam skrajnych kreacjonistów, którzy całkowicie serio i zupełnie
dosłownie interpretują Biblię i zapisany w niej opis powstania świata, zwierząt
i tak dalej. Grupa ta, została powołana do życia przez rodziców, którzy są
oburzeni, że ich dzieci w szkołach publicznych są nauczane (według nich)
nieprawdopodobnej bzdury jakoby miały istnieć kreatury zwane dinozaurami, czy
też miała miejsce ewolucja. Rodzice Ci próbują przekonać innych i przede
wszystkim władze oświatowe, że jedyna możliwa prawda zawarta jest w Biblii, a
tam nie ma ani słowa o dinozaurach, czy ewolucji.
Jak ludzie ci tłumaczą istnienie skamieniałości, czy skamieniałych kości
dinozaurów? Jako falsyfikat. Uznają oni, że paleontolodzy, niczym biblijni
Faryzeusze, rozsiewają kłamliwą pogłoskę o istnieniu dinozaurów, by czerpać z
tego ogromne korzyści, oczywiście finansowe.
Nie chcę komentować poglądów tych osób, bo mam do nich, jak i do każdego
człowieka ogromny szacunek i uznaję, że każdy ma prawo do swojego zdania i
swoich poglądów. Natomiast rozgłaszane przez nich argumenty i informacje są co
najmniej śmieszne.
Nie ma się co nimi przejmować – tak można byłoby powiedzieć, ale tak łatwo się
nie da, ponieważ kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych powstało Muzeum Stworzenia,
czyli Muzeum Historii Naturalnej według kreacjonistów. Można tam zobaczyć wiele
rekonstrukcji tak bajecznych, że aż zabawnych, np. triceratops (niewielki czworonożny,
roślinożerny dinozaur z trzema rogami na głowie) zaprzęgnięty do pługa rolnego…
I tak, słusznie zauważacie – jedni kreacjoniści twierdzą, że dinozaury nie
istniały, a inni uważają, że ludzie wykorzystywali je do uprawy roli, ale to
nie istotne.
Kreacjoniści uważają, że zgodnie z Biblią, świat jaki znamy powstał nieco ponad
6000 lat temu. Wiedzę tą przekazują kolejnym pokoleniom, posiłkując się
licznymi publikacjami na ten temat (żadna nie znalazła uznania w czasopismach
naukowych), czy właśnie tak wspaniałymi inwestycjami (serio, naprawdę wspaniałymi,
bo budynek Muzeum, rekonstrukcje i pomysł robią wrażenie!).
Niebezpieczne jest jednak to, że w samych USA jest ogromny odsetek ludzi
uznających kreacjonizm za jedyne możliwe wytłumaczenie powstania świata, a
wśród tych osób pojawia się sporo autorytetów, które niesłusznie atakują
geologów i paleontologów. Jest to smutne zjawisko, bo nauka wymaga dyskusji,
badania, doświadczeń, eksperymentów, analiz i zawsze jest otwarta na
podważanie, ale warunek jest tak, że musi być ono potwierdzone czymś więcej niż
stwierdzeniem „tak mówi Bóg”, którego nie jesteśmy w stanie sprawdzić.
Nauka opiera się na faktach, a teorie to najpewniejsze na daną chwilę odpowiedzi. Ewolucja, to teoria, tak samo jak grawitacja.
Nie znamy jeszcze wszystkich odpowiedzi na pytania związane z ewolucją, tak samo jak nie znamy wszystkich odpowiedzi na pytania związane z grawitacją, ale to nie znaczy, że ewolucja, czy grawitacja nie istnieje.Odpowiadając na pytanie z samego początku: czy geolodzy mają problem z kreacjonistami? Odpowiem, że nie, bo mają oni swój światopogląd, który należy absolutnie szanować. Natomiast nauka ma argumenty, które każdy może sprawdzić.
Uznając zatem, że człowiek ma wolną wolę – wolno wybierać komu i w co chcemy wierzyć, lub nie, natomiast trzeba pamiętać, że każda decyzja może być obarczona błędem.