Wał fenowy
Zima to okres niesprzyjający obserwacjom nieba gwiaździstego. Pomimo długich nocy rzadko panuje bezchmurna pogoda, a jeśli już się zdarzy to często dokucza silny mróz, zaś pokrywa śnieżna odbijając wszelkie światła powoduje rozjaśnianie tła nieba.
Grudzień ubiegłego roku był cieplejszy niż zazwyczaj, gdyż dominujące wtedy wiatry południowo-zachodnie przynosiły ciepłe i wilgotne powietrze atlantyckie. Na obszarze całej niemal Polski przeważała gruba pokrywa chmur, tylko na Przedgórzu Sudeckim całymi dniami panowała słoneczna pogoda, chociaż wiał jednocześnie silny i porywisty wiatr. Doskonale było to widoczne na obrazach satelitarnych, gdzie ciągła pokrywa chmur znad Czech urywała się na linii grzbietów sudeckich, i granica ta nie zmieniała położenia pomimo silnej cyrkulacji z południowego-zachodu. Ten obszar pogodnego nieba to efekt fenowy, kiedy to wiatr wiejący prostopadle do grzbietu górskiego powoduje unoszenie się powietrza na stokach dowietrznych. Unoszące się powietrze skrapla się tworząc chmury, przy czym wydziela się utajone ciepło parowania, które powoduje mniejszy spadek temperatury z wysokością. Po przekroczeniu grzbietu, powietrze opadając ogrzewa się, kropelki chmur wyparowują i kilkudziesięciokilometrowej szerokości obszar pozostaje bezchmurny. Schemat tego procesu pokazany jest na rysunku. Opadający z grzbietu górskiego wiatr jest ciepły i porywisty. Wiejący na stokach Alp nazywany jest fenem, a na Podhalu wiatrem halnym. Charakterystyczną oznaką wiatru fenowego jest utrzymujący się na grzbiecie wał chmur przedstawiony na zdjęciach.