Spotkanie z fokami
Wczoraj mieliśmy okazję płynąć na drugą stronę fiordu do zatoki Gås. Po drodze spotkaliśmy niewielkie stado fok, co było pewną atrakcją, ponieważ rzadko się zdarza, żeby te zwierzęta pojawiały się blisko naszego wybrzeża.
Pomimo zimnego, arktycznego klimatu foki radzą sobie znakomicie.
Gruba warstwa tłuszczu to podstawa przetrwania, zwłaszcza kiedy przychodzi mroźna zima i temperatura wody morskiej spada. Foczy tłuszcz to także zapas energii niezbędny do przeżycia. Ma to duże znaczenie zwłaszcza w okresie godów i karmienia młodych, a także okresie linienia, kiedy foki mniej jedzą.
Foka obrączkowana zwana też nerpą jest jedną z najmniejszych przedstawicieli fokowatych. Przy długości ciała 1,1 -1,6 m i wadze 50-100 kg masa odkładanego przez nią tłuszczu może stanowić połowę masy ciała. I bynajmniej nie jest w tym odosobniona wśród innych przedstawicieli swojej rodziny.
Imponującą wagę posiada foka brodata (zwana też „wąsatą” ze względu na długie wąsy, które występują nawet u nowonarodzonych szczeniąt), największa z fok zasiedlających półkulę północną. Waga samic, które akurat w tym gatunku są większe od samców, w okresie wiosennym może osiągać ponad 400 kg.
Ze względu na duże znaczenie tkanki tłuszczowej foki muszą starannie dbać o jej odpowiednią grubość – np. po okresie wychowywania młodych potrafią przez parę dni z rzędu nie wychodzić z wody i polować na ryby, główny składnik ich diety, żeby uzupełnić straty energetyczne.
O odpowiednią warstwę tłuszczu u szczeniąt dbają ich focze mamy – ich mleko w prawie 50% składa się z tłuszczu, co powoduje, że młode rosną jak na drożdżach. Szczenię foki szarej przybywa na wadze średnio 2,5 kg dziennie a foki wąsatej – 3,3 kg! Dzięki temu szybko nabywają odpowiednią grubość tkanki tłuszczowej, która pozwala im przetrwać, kiedy kończy się dość krótki okres niemowlęcy (rekordzistką jest foka kapturowa, która karmi swoje młode zaledwie przez 4 dni).
Mamy nadzieję, że jeszcze przed naszym wyjazdem uda nam się spotkać kilka tych sympatycznych zwierząt i zrobić nieco zdjęć - wczorajsze spotkanie było tak nieoczekiwane, że nie zdążyliśmy wyciągnąć aparatów:)