No i stało się - zabrakło nam wody!
Ten dzień kiedyś musiał nadejść i nadszedł w tym tygodniu - skończyła się woda w jeziorku, które do tej pory zaopatrywało Stację w ten życiodajny płyn.
Pomimo dramatycznego tytułu, na tę sytuację byliśmy przygotowani, gdyż ma ona miejsce co roku - część wody z jeziorka wsiąka w ziemię, kiedy zaś nadejdą mrozy to, co zostanie zamienia się lód.
Dlatego w takich sytuacjach korzysta się z kawałków lodu, które wiatr zapędza do naszej zatoki znad czoła niedaleko położonego Lodowca Hansa lub śniegu, jeśli takowy już spadnie. Zebrany lód i śnieg transportuje się do Stacji, a następnie umieszcza w podgrzewanym zbiorniku. Oczywiście, jest to dość czasochłonne, ale w okresie zimowym to jedyny sposób pozyskania wody.
Zanim jednak pierwszy transport lodu trafił do zbiornika, musieliśmy go dokładnie umyć, gdyż w nawet tak czystej wodzie jak tutaj, zdarzają się różne zanieczyszczenia pochodzenia naturalnego, które nagromadziły się na jego dnie.
Cała akcja została zakończona pomyślnie - obok mojego komputera stoi herbata z cytryną, więc chyba nie jest źle:)