Majówka w Hornsundzie
Początek maja na Spitsbergenie to już prawdziwa wiosna. Słońce krąży całą dobę nad horyzontem co sprzyja pracom i wycieczkom terenowym.
W tym roku pierwszego maja postanowiliśmy zjeść obiad w terenie. Wybraliśmy się większą grupą do oddalonej o około 10 km bazy Uniwersytetu Wrocławskiego zwanej "Baranówką" (możecie o niej poczytać we wcześniejszych wpisach na blogu). Zabraliśmy ze sobą duży garnek przygotowanego wcześniej bigosu. Jego transport na saniach nie był rzeczą łatwą, ale dojechał bezpiecznie i smakował wybornie. Po obiedzie kilka osób wybrało się na narty. Pod wieczór pełni wrażeń wróciliśmy do Stacji.
Korzystając z dobrej pogody, jeszcze tej samej nocy trzech naszych kolegów - Damian, Szymon i Daniel - postanowili wybrać się do traperskiej chaty w zatoce pod Gnalberget (o tej chacie też możecie odnaleźć informacje na blogu).
Trzeciego maja świętowaliśmy uroczystym obiadem. Obiad był szczególny również z okazji pożegnania naszych kolegów z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie, którzy zakończyli swoje wiosenne badania i odpłynęli do Tromso na statku Lance.
Maj w Hornsundzie zaczął się więc bardzo intensywnie.