Halloween
Choć Halloween to niespecjalnie polska tradycja, postanowiliśmy 31 października zrobić małą maskaradę. Był to też pierwszy dzień nocy polarnej, więc okazja do zabawy była podwójna.
Tak więc wieczorem z różnych kątów i zakamarków wyszła czarownica, kat, mumia i kilka innych dziwnych stworzeń. Nie było co prawda czarnego kota, ale nasz pies Brzydal (też czarny) ewidentnie nie chciał odgrywać tej roli.
Nie zabrakło też odpowiedniego wystroju i różnych smakołyków. Nawet dynię, co prawda sztuczną, też udało się gdzieś znaleźć.