Święta i Nowy Rok w Hornsundzie
Pomimo dzielących nas kilometrów od naszych bliskich i przyjaciół w Polsce postaraliśmy się, aby okres świąteczno-noworoczny w Hornsundzie wyglądał tak, jak w naszych domach.
Przygotowania do Świąt rozpoczęliśmy tydzień wcześniej - a to przygotowywaliśmy prezenty (podobnie jak na 6 grudnia część z nas robiła je własnoręcznie), a to piekliśmy pierniczki czy robiliśmy śledzie w oleju.
Zgodnie z tradycją choinkę ubraliśmy w Wigilię. Tego dnia w Stacji pojawiły się również ozdoby świąteczne, a ładnie nakryty stół do kolacji wigilijnej dopełniał uroczystego nastroju.
Na wigilijnym stole pojawiły się smażony karp, kapusta przygotowywana na kilka sposobów, barszcz z uszkami, zupa grzybowa, kompot z suszek, a na deser sernik i regionalne makówki oraz kutia. Połamaliśmy się opłatkiem i złożyliśmy sobie świąteczne życzenia.
Po wieczerzy wigilijnej przyszedł czas na prezenty i wspólne kolędowanie. A o północy część z nas poszła na Pasterkę na Przylądek Wilczka.
Po Świętach, pewnie jak większości z Was, czas nam płynął błogo, syto i leniwie. Oglądnęliśmy sporo filmów, byliśmy na nartach, a ktoś odważył się nawet pójść na siłownię.
W Sylwestra również nie obyło się bez dobrego jedzenia. Chociaż pogoda uniemożliwiła nam zaplanowany grill nad fiordem, zadowoliliśmy się mięsem z piekarnika. O północy wyszliśmy przed Stację, żeby przywitać Nowy Rok, a ok. 4 nad ranem zadzwoniliśmy z życzeniami noworocznymi do kolegów pracujących w Polskiej Stacji Antarktycznej im. Arctowskiego na biegunie południowym - ze względu na inną strefę czasową nowy rok rozpoczął się u nich później.
Chociaż wspomnienie ostatnich wydarzeń nadal pozostaje dość silne, pora wrócić do rzeczywistości, bo tyle wolnego chyba trochę nas rozleniwiło:)